Pojawienie się n-k i facebooka zmieniło oblicze sieci... Mam wrażenie, że granice naszej intymności zostały przesunięte... Na przykład mój sąsiad prowadzi bloga o budowie domu, ale nie prezentuje tam detali architektonicznych ani inżynierskich nowinek - nie prowadzi dyskusji na temat doboru systemu grzewczego, po prostu wkleja zdjęcia mebli, umywalek i bidetów :-) nie szczędząc informacji o warunkach kredytu, miejscu zamieszkania, kosztach budowy. Na innych blogach pojawiają się zdjęcia pociech... najgorszą rzeczą jaką widziałam była rozbierana sesja wysoko w ciąży. Gazeta Prawna podaje, że to polski ewenement. W Japonii swoje zdjęcia w sieci publikuje tylko 28% internautów. Łatwo stać się ofiarą własnej wylewności, na profil na fb może zaglądać również szef, nieżyczliwi znajomi czy zwykli przestępcy. Kto chciałby być inwigilowany?
Jak zobaczyłam ukraińską wersję naszej klasy i zdjęcia jakie tam ludziska załączają, to Polska przy tym wychodzi bardzo blado:)
OdpowiedzUsuńnie mam konta na fb i nk mam za to święty spokój dla mni debilne jest hasło,,jak nie masz adresu na fb to nie istniejesz,,a po co mi istnieć wirtualnie? Miec 100 znajomych a naprawdę być samotnym.
OdpowiedzUsuń