sobota, 5 stycznia 2013

Jedz bogato kiedy jesteś biedny

Niedawno były Święta Bożego Narodzenia. Jak co roku w sklepach prawdziwa okupacja... w ludziach budzą się wtedy pierwotne instynkty zdobywcy i nie tylko... zewsząd daje się również słyszeć narzekanie, że to nadwyręży budżet niejednej rodziny... Ale czy prawdziwe Święta są kosztowne? Nie sądzę. To wręcz świetna okazja aby zaoszczędzić parę groszy. Po pierwsze, poprzedza je post :) Ci, którzy go przestrzegają rezygnują a to z mięs, alkoholu, może nawet słodyczy... może ktoś pokusi się nawet na rzucenie palenia? Jeśli mamy do czynienia z mięsożernym palaczem z piwnym brzuszkiem jak u Mikołaja to zaoszczędzić można niezłą sumkę.
Po wtóre, Wigilia to przecież... postna wieczerza. Powinno być rodzinnie, sentymentalnie, religijnie z odświętnym obrusem... Tradycyjne dania nie są zbyt wykwintne ani kosztowne. Jest nawet przysłowie: tani jak barszcz :) 
Przy jednym stole spotyka się cała rodzina - zbiorowe żywienie  - czyli kolejna oszczędność. 
Nie wypada oglądać tv ani włączać radia, zresztą wspólne śpiewanie kolęd to lepsza rozrywka :) 
Podczas Świąt preferuje się spacery... rezygnacja z auta odciąża nasz budżet, chyba, że ktoś mieszka z daleka od najbliższej rodziny...
Ale nie o tym chciałam pisać... Od jakiegoś czasu zabieram ze sklepu paragon i w domu analizuję zakupy. Okazuje się, że najbardziej wartościowe artykuły spożywcze są najtańsze. Nieprzetworzona żywność jest tania. Kilogram buraczków kosztuje jakieś 65 gr to samo cebulka. Niewiele droższe są jogurt naturalny i płatki owsiane. Nie mogę się nadziwić czemu ludzie odmawiają sobie wartościowej żywności, marnując środki finansowe na fast foody, słodycze, używki... A robią to często ci, którzy twierdzą, że muszą liczyć się z każdym groszem. Drażnią mnie również doniesienia o biedzie i kryzysie, kiedy myślę o moich sąsiadach spod sklepu, którzy w życiu nie byli na grzybach, nie zbierają nawet jabłek we własnym sadzie... Produkt określony mianem super-jedzenia, znajdujący się w pierwszej dziesiątce najzdrowszych art. spoż. po prostu gnije... Stary orzech przed ich domem też nie zyskał uznania. A przecież każdy z nas doskonale zna zalety orzechów włoskich.
Ach... jakże mi imponują skromni, gospodarni mieszkańcy prawdziwej wsi. Bądźmy bardziej do nich podobni: nie kupujmy jedzenia składającego się w głównej mierze z soli i cukru, w kolorowych opakowaniach. Wybierzmy warzywa, również te obfite w wartościowe białko warzywa strączkowe (moja droga soczewica), kasze, pełnoziarniste pieczywo i owoce na osłodę.

Pozdrowienia!

4 komentarze:

  1. Masz rację, wiele wartościowych produktów jest całkiem tanich. Nie rozumiem tych, którzy twierdzą, że "dla oszczędności" muszą kupować parówki albo pasztetową, jakby w mięsnych odpadkach tkwiło samo zdrowie :) A przygotowanie domowych wariantów tego, co można dostać w sklepach, naprawdę nie zajmuje wiele czasu. Nauczyłam się samodzielnie robić jogurt. Litr mleka, 10 minut przygotowań wieczorem, a rano czeka już 6 pojemniczków z jogurtem, który można dalej obrabiać na rozmaite sposoby :)Pasztety z fasoli czy soczewicy też nie są pracochłonne. Tak więc, oszczędzając pieniądze, wcale nie musimy płacić za to wieloma godzinami spędzonymi na obróbce tego, co przyniosłyśmy do domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Rubia:) mmm pasztet z soczewicy:) mój ulubiony:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tym wlasnie Polska wciaz rozni sie od innych krajow (na szczescie !) - nieprzetworzona zywnosc jest tania, a fastfoody, slodycze i uzywki drogie. Na zachodzie jest na odwrot. Za kg burakow na Wyspie musze zaplacic ok. 7zl, ale juz taki burger z serem od wuja Mc to wydatek zaledwie 5zl...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj Kejt;) Załóż sobie ogródeczek :)) Ale rzeczywiście...w USA Mark Bittman również narzeka na stosunek cen warzyw i owoców do maca i kfc pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń