poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Dom (nisko)energetyczny minimalnie.

Zapasjonowałam się rozsądną architekturą :) Na początku przyszło mi na myśl, że dom pasywny czy niskoenergetyczny musi być naszpikowany nowinkami technologicznymi. Dzięki reklamom dom taki zaczyna się bardziej kojarzyć z pompą ciepła niż z energią słoneczną.
A jednak okazuje się, że można uzyskać standard domu energooszczędnego stosując proste rozwiązania.

Wedle moich spostrzeżeń dom niskoenergetyczny powinien wyglądać tak:

1. Duże okna od południa z naturalnym systemem zacieniania na wypadek lata :) np pergola, daszek.
2. Unikanie okien od północy - mają bardzo zły bilans - więcej ucieka przez nie ciepła niż otrzymuje się zysków ze słońca.
3. Unikanie okien dachowych - łatwo o błąd w obsadzeniu i mostek termiczny gotowy. Zresztą ciepło uchodzi do góry i takie okno generuje większe straty nawet od strony południowej -w porównaniu z oknem elewacyjnym. Natomiast latem przyczyniają się do przegrzewania poddasza.
4. Zwarta bryła - najlepsza byłaby kosteczka, ale... kwestia gustu:)
5. Poddasze/ piętro zamiast rozległego domu parterowego
6. Dobra izolacja termiczna - ale w pewnym momencie przestaje to mieć ekonomiczne uzasadnienie. Grubość izolacji najlepiej zaleci audytor.
7. Ściany i podłoga powinny dobrze akumulować ciepło. Wpływa to również na komfort cieplny budynku.
8. Kluczowa kwestia: wentylacja z odzyskiem ciepła.
9. Okna wcale nie muszą być super, wystarczą standardowe, te z trzema, czterema szybami ograniczają straty ciepła, ale również blokują zyski ze słońca.
10. Ogrzewanie: po co budować ciepły dom by go drogo ogrzewać, lepiej zastosować ogrzewanie biomasą np. drewnem przy pomocy kominka z płaszczem wodnym, który jednocześnie może przygotowywać cwu.
Przy wentylacji mechanicznej, która rozprowadza ciepło może obejść się bez c.o.
11.W domu niskoenergetycznym dzięki niskiemu zapotrzebowaniu na ciepło ogrzewanie nie jest największym wydatkiem - ale koszt ogrzewania cwu. Dlatego warto rozważyć solary lub dziękować za dostęp do taniego gazu ;p

Polecam zainwestować w dobrego architekta i audytora na etapie projektu, a odpuścić sobie pompy ciepła i megaizolację oraz superstolarkę okienną.



piątek, 17 sierpnia 2012

Mata zamiast krzesła

Ja od zawsze lubię zalegać na dywanie :-) Nawet teraz piszę z laptopa opartego o pufę, siedząc po turecku.
Spodobała by mi się taka mata:



Polecam artykuł!

A takie biureczko? Marzenie !


Zdjęcia z: www.designboom.com

czwartek, 16 sierpnia 2012

Praca i wypoczynek czyli połączenie sypialni z pracownią

Wydumałam ostatnio, że nadmierne dzielenie przestrzeni mieszkalnej nie służy wcale funkcjonalności mieszkania. Powstaje wtedy rozległa komunikacja a zmniejsza się użytkowy metraż. 
Jeśli nasza sypialnia byłaby większa zrobiłabym z niej sobie pracownię. 
Żeby widok łóżka mnie nie rozpraszał podzieliłabym pokój zasłoną.
Przecież nie śpię podczas pracy ;-) sypialnia i pracownia mogą dzielić jedną przestrzeń.




Zdjęcia z www.archdaily.com
Polecam artykuł!

Proste i piękne minimalistyczne czeskie domki

Niedaleko czeskiej stolicy powstały dwa wielkie, choć nieduże, proste dzieła architektoniczne :-)
Bardzo mi się spodobały!









Zdjęcia z: www.sztuka-architektury.pl
Polecam artykuł!

środa, 15 sierpnia 2012

Minimalistyczny dach

Zauważyliście, że wśród "katalogowców" nie istnieją domy z prostym, jednolitym dachem?

A mnie się właśnie taki dach podoba, żadnych lukarn, wolich oczek, okien połaciowych...

Tutaj znalazłam jeden: Teo 3







Prosty, łatwy w wykonaniu, mało awaryjny dach.


Powyżej jeszcze tańsza w realizacji wersja bez okapu.


Pojazdy, minimalistycznie

Otacza nas kult motoryzacji, kult wyczynowego sportu. Ludzie spinają się nad designem aut czy rowerów wyścigowych... A nad czym, moim zdaniem, warto się spiąć minimalnie w obu przypadkach? Warto pomyśleć nad drogą zatrzymania pojazdu. Kiedyś zatrzymałam się dosłownie na centymetry... przed innym autem, fart. Co można jeszcze zrobić aby tych centymetrów nam nie zabrakło? Pomijam jakże istotne kwestie rozwagi i szybkiej reakcji...

1. Doinwestuj w hamulce, dobre tarcze, dobre klocki, dobry płyn hamulcowy. W testach można dostrzec jakie znaczenie może mieć podkręcenie układu hamulcowego.

2. Dobre opony, różnica w cenie nie będzie zbyt wysoka, a dobre ogumienie to podstawa.

 Wiadomo, pogoda, rodzaj nawierzchni i jej stan, nachylenie terenu też robią swoje, ale moim zdaniem szczególnie warto przyjrzeć się tym dwóm elementom. 


Foto z www.aaronsdayoff.com



poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Nie masz miejsca na rower?

Ostatnio na wp.pl znalazłam ciekawy film o tym jak można zmniejszyć objętość roweru ;p
Zmieści się w najpłytszej wnęce ;-)


niedziela, 12 sierpnia 2012

Recykling i uchwyt na rower

Spodobał mi się ten pomysł i chyba zastosuję to rozwiązanie u siebie w piwnicy. Stara kierownica dostanie nowe życie. :)

Zdjęcie z :  http://strefadesignu.blox.pl

piątek, 3 sierpnia 2012

Auto w wersji limitowanej ;-)

Dzisiaj nie można rozważać minimalizmu bez kwestii posiadania samochodu. Celowo używam słowa posiadanie, gdyż okazuje się, że wcale nie musimy mieć go na własność. Można wejść w jego posiadanie dzięki wypożyczalni, użyczeniu od rodzinki czy znajomych. W grę wchodzi również współwłasność i współposiadanie. Nie jest to zły pomysł w przypadku, gdy z obie rodziny mają zamiar z auta korzystać jedynie okazjonalnie.

Postanowiłam, w ślad za Mężem :) ograniczyć korzystanie z czterech kółek do minimum.
Nasza okolica, wprawdzie, nie jest rajem dla rowerzystów i bałabym się całkowicie zrezygnować z samochodu, ale redukując korzystanie z niego do minimum a jednocześnie mając go w zasięgu ręki czuję, że to jest to.

Utrzymanie samochodu przy małym przebiegu rocznym nie jest zbyt kosztowne. Mały przebieg to rzadsze naprawy i konserwacja. Koszt podstawowego ubezpieczenia o.c. również nie powinien odstraszać.
Cena niezależności i biorąc pod uwagę niedorozwój naszej komunikacji zbiorowej - po prostu mobilności - do przyjęcia.

A co proponuję zamiast samochodu?

 Para sprawnych nóg - niewątpliwie mój najcenniejszy środek lokomocji :-) Chwała Bogu!

Jakikolwiek rower ( ja do niedawna ujeżdżałam kolarzówkę produkcji czechosłowackiej, którą mój Mąż otrzymał w prezencie z okazji I Komunii Św. ) - ważne by hamulce były sprawne. Chcąc robić większe zakupy warto dodatkowo zainwestować w koszyki, sakwy itp. zdecydowanie  do miasta lepiej nadaje się zwykła damka. No i ja jeszcze muszę doinwestować: przyda się lusterko.

Nie potrzebuję już planować treningów, dzięki rezygnacji z samochodu same się napataczają.
Taki rodzaj nieplanowanej aktywności, bardzo częstej, ale niezbyt męczącej zdaje się być efektywniejszy niż zryw raz w tygodniu. Pisał już o tym Orest. 

Jeżdżąc rzadko nie potrzebny mi jest dobry samochód, wystarczy zupełnie przeciętny, do którego są tanie części, a którego nie zakatuje jeszcze przez lata... Warto dodatkowo przejrzeć statystyki kradzieży - okazuje się, że nawet leciwy samochód może być chodliwym towarem np. VW Passat.

Myśląc o tanim samochodzie zaraz przychodzi mi na myśl bezpieczeństwo. Czy tanie auto jest mniej bezpieczne ? Nie zależy to  od klasy samochodu,  ani od gwiazdek NCAP... ale od naszej wyobraźni, rozwagi  i masy auta... Przy kolizji okazuje się, że warto być tym cięższym zawodnikiem ;-)
Być może lepsza na nasze drogi będzie terenówka czy suv, która pali więcej (co przy małym przebiegu traci znaczenie)...

Z takim podejściem samochód schodzi na daleki plan, nie potrzebuję garażu, wystarczy wiata... i można sobie odpuścić kolejne roboczogodziny ;-)

Chyba już wiem co kiedyś stanie pod naszą wiatą:



Foto dzięki uprzejmości wikipedii :)

I koniecznie zmienię tarcze hamulcowe na te od brembo :-)

Taka opcja wydaje mi się rozsądniejsza niż nowiutkie chromowane cacko...