piątek, 29 lipca 2011

Okno na świat

Z oknami jest tak, że najpiękniejszą ich dekoracją jest krajobraz rozciągający się za nimi... choćby skrawek nieba przebijał się zza blokowiska... Ale;] trzeba czymś swoją egzystencję mieszkaniową kamuflować.
Co minimalistycznego na okno jeśli nie nic ?
Moja propozycja to żaluzje drewniane przymocowane w taki sposób, że przykrywają wnękę okienną. Żadnego prasowania firan... żadnych zasłon, są eleganckie, stanowią ozdobę okna i co ważne: zaciemniają wnętrze totalnie.
Macie inne pomysły ?
Fotka z plantationshutterss.com

czwartek, 28 lipca 2011

Na nowej drodze życia

W moim życiu nastąpiła wielka zmiana, wyszłam za mąż ;]
Jako świeżo upieczona mężatka wije własne gniazdko, starając się kierować wskazówkami minimalizmu. Dopiero teraz, w natłoku wielu nowych obowiązków widzę naprawdę jak ważna jest prostota.
Postanowiliśmy zamieszkać zaraz po ślubie w jeszcze nieurządzonym mieszkaniu.
I w zasadzie, mieliśmy wszystko czego nam trzeba: materac na podłodze, wyposażona łazienka, a w kuchni kuchenka i zlew no i laptop z internetem ;] W międzyczasie skołowaliśmy sobie meble kuchenne i stolik, wyposażenie kuchni według wcześniej przygotowanej listy oraz dojechały do nas lodówka i pralka :]
W ogóle wszelkie listy są świetne, lista na zakupy, lista rzeczy do zrobienia... dzięki nim unikam chaosu.
Na razie nie mamy jeszcze lustra i co najdziwniejsze, wcale  mi go nie brak.
Jest pewnie wiele rzeczy, o których istnieniu jeszcze sobie nawet nie przypomniałam.
Przyzwyczajamy się do przedmiotów i stają się dla nas niezbędne, w pewnej chwili je tracimy i ... żyjemy jakby nigdy nic. Oczywiście, w dzisiejszych okolicznościach może mi ich nie brakować, jutro być może za nimi zatęsknię. Nie każdy przedmiot przydaje się codziennie. Ale pozbywając się klamotów budowlanych, odgruzowując mieszkanie z nich dostrzegłam, że minimalizm to wolność, a stare przysłowie, że od przybytku głowa nie boli jest z gruntu chybione ;]

piątek, 8 lipca 2011

Łamanie kołem

Ostatnio, w sklepie meblowym niechcący podsłyszałam rozmowę pewnej pary...

- Kupmy ten duży zestaw szafek kuchennych
- O.K. ale bez szafek wiszących
- No co Ty, wiesz ile jest gratów do pochowania?!

Czyli standard: nieistotne, czy te graty powinny się nadal znaleźć w kuchni po remoncie. Należy ściągnąć do domu jeszcze więcej gratów żeby schować te zgromadzone dotychczas.

Błędne koło...

Minimalista na stosie...


Wracam po dłuższej przerwie, wymuszonej przez pewien egzamin, ku mej uciesze już zaliczony ;]
Teraz z wielkim entuzjazmem zabieram się za zorganizowanie naszego domu, który niebawem wstąpieniem w związek małżeński stworzymy :-)
Jesteśmy na etapie remontu, co wiąże się ze sporą ilością faktur, później czas na urządzanie... i dopiero wtedy się zacznie: faktury, karty gwarancji, paragony... czyli całe stosy papierów.
Jak się w tym odnaleźć? I czy jest tutaj miejsce na minimalizm ?
Jestem ciekawa Waszych sposobów na porządek w dokumentach. 
Ja mam w głowie tylko takie banalne pomysły jak segregatory, koszulki, teczki...
Na pewno olbrzymią pomocą okazują się e- faktury i internetowa bankowość.
Muszę opracować jakiś system ;-)
Czekam na Wasze podpowiedzi!
                          
Obrazek z: http://it.lesd.k12.az.us/what-we-re-up-to/News