piątek, 8 kwietnia 2011

Wprowadzam kolejne cięcia... ;)

Tym razem chodzi o ograniczenie ... samej siebie. Jest mnie tu i ówdzie troszeczkę za dużo. Po zimie troszkę mi się przytyło. Po raz pierwszy w życiu... niemiła niespodzianka.
Moim zdaniem najlepszym sposobem na odchudzanie jest jazda rowerem, ale nie mam okazji regularnie trenować. Zatem moim głównym sprzymierzeńcem musi być dieta... odżywiam się dosyć zdrowo, muszę usunąć tylko kilka jej niewłaściwych składników, a przede wszystkim: słodycze. Zawsze byłam łasuchem, ale do tej pory nie miało to wpływu na moją sylwetkę. Teraz ma wprawdzie nie aż tak wielki: 3 kg, jednak nieco zauważalne... trzeba opamiętać się w porę.

A zatem:

zamiast słodkich przekąsek: plasterki marchewki, orzechy, kalarepa, papryka pokrojona w paski,  rzodkiewka, czyli coś do pochrupania :-)
Na drugie śniadanie zabiorę ze sobą: placuszki warzywno - owsiane, a pewnie częściej grahamkę i jabłko
Na obiad królować jak dotychczas będą zupy... wyznaję ich kult :-) w domu jadamy obiady dwudaniowe zazwyczaj,  drugie danie pójdzie w odstawkę, albo zastąpi zupę... a ta znów zastąpi kolację max. o 18

Uff... mam taki plan... pewnie dietetyk by mnie wyśmiał, ale wierzę, że to poskutkuje.

Dodatkowo nie zapomnę o moim ukochanym rowerze ! 



Minimalizm powinien również zapanować w moim sposobie odżywiania, żadnych śmieci - tylko to co wartościowe i tylko w ilościach odpowiadających potrzebom mojego organizmu - nie więcej !

1 komentarz: