wtorek, 14 września 2010

Auto

Samochód - niewątpliwie, zaraz po garderobie najczęstszy sposób na podkreślenie swojej pozycji. Kolejna technika definiowania siebie przez posiadanie. Osobiście znam parę osób, które wydały oszczędności życia właśnie na samochody... za każdym razem mnie to dziwi... Oczywiście, w calym swym zdziwieniu  pomijam automaniaków i innych pasjonatów motoryzacji ;-)
Często zdarza się, że model samochodu bardzo prestiżowej marki jest złożony z tych samych klocków, co model innej, przy okazji tańszej marki. Płacimy więc za wykończenie, ale i niestety za znaczek na atrapie chłodnicy. Decydując się na auto tańszej marki odstaniemy je prawdopodobnie z bogatym wyposażeniem w cenie niższej od standardowej wersji marki z klasą.
Nie potrzebuję na razie samochodu, ale to przydatna rzecz. Traktuję auto wyłącznie jako narzędzie, nie nadaje mu duchowego wymiaru... nie identyfikuję się z nim ani nie solidaryzuję z innymi kierowcami tego samego modelu. Doceniam to, że mam sprawne nogi i często rezygnuję ze środków masowej komunikacji na rzecz marszu czy jazdy rowerem, sprawia mi to frajdę. Za to jazda samochodem jest dla mnie ciągle stresogenna... Chyba nie jestem sobie w stanie wyobrazić co przeżywa osoba, która wydała wszystkie pieniądze na wysokiej klasy auto, które miało przynieść jej prestiż i uznanie. gdy  porysowała je na parkingu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz