- Zacznijmy od jedzenia. Spożywam tylko wtedy kiedy czuję taką potrzebę, a nie za każdym razem gdy mam na to ochotę. Porcje odpowiadają kalorycznemu i ilościowemu zapotrzebowaniu. Należy odżywiać się - a nie tylko jeść. To co jem wybieram świadomie ze względu na składniki odżywcze, a nie chwilowe zachcianki. Nie katuję się żadną dietą, ale nie pozwalam sobie na tycie.
- Ruch pieszy / rowerowy zamiast jazdy samochodem. Jeśli mowa o rowerze to jest on nie tylko środkiem lokomocji, ale świetnym narzędziem treningowym. Dzięki niemu można pozbyć się zbędnych kilogramów i utrzymać kondycję - bez obciążania stawów. Warto wspomnieć o tym, że jeżeli mówimy o ruchu dla zdrowia mam na myśli rekreację, w żadnym wypadku sport wyczynowy.
- Więcej spacerów, mniej czasu spędzonego przy komputerze...
- Więcej czasu poświęcam ludziom, którzy są dla mnie ważni - mniej angażuję się emocjonalnie w przypadkowe kontakty.
- Więcej analizuję, rozważam mniej oceniam. Uczę się postrzegać życie takim jakie jest i godzić się z nim. Zaczynam odróżniać fakty od ocen. Dzięki temu ograniczyłam znacznie liczbę powodów do zmartwień.
- Minimalizm sprzyja higienie psychicznej, pozwala wyzwolić się od wielu presji społecznych, zwolnić tempo, znaleźć czas na relaks na łonie natury. Odkąd nie gonię za dobrami materialnymi życie stało się mniej stresogenne.
niedziela, 19 września 2010
Czy minimalizm jest zdrowy ?
Jeśli nie przedawkujemy - na pewno!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz