Na wielu blogach spotkałam się z hasłami "wyrzuć tv!"; "po co Ci ten telewizor !?" Sama kiedyś zastawiałam się czy sama stanę się abonentem kablówki gdy założę rodzinę i byłam temu przeciwna. Analizując sprawę jednak stwierdziłam, że mogłabym coś utracić wyzbywając się telewizora...
Problem z telewizją wiąże się z tym jaki jest poziom świadomości w naszym życiu... czy żyjemy nieprzytomnie, siłą rozpędu wykonując automatyczne czynności czy czynimy coś skupieni, ze świadomego wyboru...
Żeby życie nie toczyło się wokół schematu tv < --- > PC wcale nie trzeba się ich wyrzekać. Wystarczy korzystać z umiarem i świadomie wybierać serwowane przez te media treści... zawsze można zmienić kanał... lub je wyłączyć. Nie wyeliminujemy całkowicie negatywnego wpływu mediów na nas samych... możemy nieświadomie przejąć medialne wzorce od innych osób, a nie bezpośrednio z tv, dlatego nie biorę udziału w ruchu antytelewizyjnym...
Mam swój ulubiony program "Wielkie projekty" na discovery travel & living o ludziach, którzy realizują swoje marzenie o domu wg własnego projektu... Sama mam podobne marzenie.
Nie interesuje mnie ten czy inny "teledurniej" i nie czuję się zobowiązana go oglądać, więc w danej chwili porzucam tv i zajmuje się czymś innym... Myślę, że te wszystkie posty nawołujące do pozbywania się telewizorów powinny być adresowane do ludzi, dla których telewizja stała się nałogiem... do pozostałych można jedynie apelować o umiar i krytyczną ocenę serwowanych przez media treści...
Mój stosunek do telewizji wygląda następująco: telewizor dla mnie nie jest niezbędny, konieczny, ale jednak potrzebny.
Ja również nie mam zamiaru wyrzucać tv jak padnie to padnie cóż bywa.. Fakt że częściej wycieram go kurzu niż faktycznie oglądam, ale jednak oglądam. Tak jak piszesz są programy które warto obejrzeć, a w internecie się ich nie znajdzie (albo ja nie potrafię szukać). Ja uwielbiam programy typu "jak to jest zrobione" na Discovery Channel albo
OdpowiedzUsuń"Edwardiańska farma" na Viasat history. Myślę że z tym "wyrzuć tv" jest tak jak jak z tym minimalistycznym 100 rzeczy, każdy dopasowuje to do siebie.