"Nieograniczone zaspokojenie wszelkich pragnień nie sprzyja szczęśliwości, nie
stanowi drogi do szczęścia czy choćby maksymalizacji przyjemności." E. Fromm
stanowi drogi do szczęścia czy choćby maksymalizacji przyjemności." E. Fromm
O to, co nam przynosi przyjemność musimy pytać samych siebie. Nie usłyszymy prawdziwej odpowiedzi w reklamie ani nie podpatrzymy tego od innych. Owszem, możemy próbować, słuchać podpowiedzi, ale bez wsłuchiwania się w głąb siebie możemy tylko błądzić po omacku, tracąc czas.
Obserwując ludzką naturę można zauważyć czynniki, które sprzyjają osiągnięciu szczęścia wszystkim ludziom bez wyjątku. Zatem jest jeszcze coś więcej poza subiektywnymi uciechami.
Myślę, że swoją szczęśliwość także trzeba sobie uświadomić. Czy koniecznie musimy przebyć chorobę by docenić zdrowie, stratę kogoś bliskiego by docenić miłość, otrzeć się o śmierć by ujrzeć wreszcie wartość życia?
Myślę, że można wypracować sobie postawę życiową, która pozwoli na odczuwanie radości z rzeczy, które już mamy, niezależnie od ich wagi, rozmiaru, wartości rynkowej i mody... a przede wszystkim odkryć znaczenie prawdziwych wartości.
Sprawą, która mnie nurtuje jest relacja pomiędzy świadomością, a uczuciem, emocjami. Co z tego, że przyjmę do wiadomości, że jazda na łyżwach jest przyjemna jeśli nie poczuję tego, nie będę się nią emocjonować i pozostanę na nią obojętna ? Ale jeśli to przemyślę, dojdę do wniosku, że pomimo braku nastroju w danej chwili sama w sobie jazda na łyżwach jest fajna, uświadomię to sobie i poczuję pozytywną emocję, a kiedy stanę na lodzie uczucie radości...
Wierzę głęboko, że na wszystko ma wpływ stan umysłu.
Uważam, że wiele zależy od tego jaki "wkręcimy sobie film". Może nie warto czekać aż gwałtowny czynnik zewnętrzny wyzwoli w nas pozytywne emocje... myślę, że możemy wykreować je sami.
Myślę, że swoją szczęśliwość także trzeba sobie uświadomić. Czy koniecznie musimy przebyć chorobę by docenić zdrowie, stratę kogoś bliskiego by docenić miłość, otrzeć się o śmierć by ujrzeć wreszcie wartość życia?
Myślę, że można wypracować sobie postawę życiową, która pozwoli na odczuwanie radości z rzeczy, które już mamy, niezależnie od ich wagi, rozmiaru, wartości rynkowej i mody... a przede wszystkim odkryć znaczenie prawdziwych wartości.
Sprawą, która mnie nurtuje jest relacja pomiędzy świadomością, a uczuciem, emocjami. Co z tego, że przyjmę do wiadomości, że jazda na łyżwach jest przyjemna jeśli nie poczuję tego, nie będę się nią emocjonować i pozostanę na nią obojętna ? Ale jeśli to przemyślę, dojdę do wniosku, że pomimo braku nastroju w danej chwili sama w sobie jazda na łyżwach jest fajna, uświadomię to sobie i poczuję pozytywną emocję, a kiedy stanę na lodzie uczucie radości...
Wierzę głęboko, że na wszystko ma wpływ stan umysłu.
Uważam, że wiele zależy od tego jaki "wkręcimy sobie film". Może nie warto czekać aż gwałtowny czynnik zewnętrzny wyzwoli w nas pozytywne emocje... myślę, że możemy wykreować je sami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz