poniedziałek, 6 września 2010

Minimum chemii... minimalizm i porządki

Spojrzałam na pokaźną kolekcję detergentów w swojej szafce i stwierdziłam, że to niegodne minimalistki ;) Powinnam się bardziej wysilić i poszukać czegoś bardziej uniwersalnego i ekologicznego. Akurat skończył mi się płyn do mycia naczyń. Do pustej butelki z resztkami płynu dolałam trochę octu i dopełniłam wodą... Środek jest rewelacyjny! Umyłam nim kilka rodzai powierzchni bez smug, a kamienia pozbyłam się bez szorowania i silikonowe plamki z wanny w mig się rozpuściły... Dzięki aromatowi jabłuszek z pozostałości płynu do naczyń woń octu jest prawie niewyczuwalna... Co więcej, ocet działa również bakteriobójczo. Dzięki niemu mogę zrobić czystkę w kolejnej szafce.  Żegnajcie chlory i wybielacze... ;)
 p.s. na osad  z kamienia najlepiej działa zagotowany ocet. Po kwadransie wszystko rozpuszcza się samo...
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz